W tym roku obchodzimy wyjątkowy jubileusz stulecia powstania Centralnej Doświadczalnej Stacji Jedwabniczej w Milanówku. To nie tylko lokalne święto, ale także znaczący moment w historii polskiego przemysłu jedwabniczego. Milanówek, niewielkie miasteczko na Mazowszu, zyskał miano stolicy polskiego jedwabiu, stając się centrum innowacji i produkcji tego luksusowego materiału. W tym miejscu, przez lata, rozwijano techniki pozyskiwania jedwabiu, kształtowano trendy w modzie i tworzono tkaniny, które stały się symbolem elegancji i luksusu.
Wizja produkcji jedwabiu Rodzeństwa Witaczków
Początek jedwabnictwa milanowskiego sięga 1924 roku, kiedy to Henryk i Stanisława Witaczkowie podjęli się ambitnego zadania stworzenia Centralnej Doświadczalnej Stacji Jedwabniczej. Henryk, z wykształceniem zdobytym w Gruzji, gdzie pracował w fabryce jedwabiu, oraz Stanisława, wspólnie z bratem, podjęli się niełatwego zadania popularyzacji hodowli jedwabników w Polsce.
Do Milanówka napływało coraz więcej surowca, czyli jedwabników. Przy ogromnym wsparciu rodziny Witaczków powstały pierwsze, drewniane maszyny do produkcji.
Działalność Stanisławy i Henryka obejmowała nie tylko produkcję jedwabnych tkanin, ale także edukację i popularyzację jedwabnictwa w kraju. Mimo początkowych trudności i braku poparcia ze strony otoczenia, ich wizja przekształciła Milanówek w centrum polskiego jedwabnictwa. To właśnie dzięki ich determinacji i zaangażowaniu Milanówek zyskał miano stolicy polskiego jedwabiu, a ich przedsiębiorstwo stało się wzorem innowacyjności i solidności w branży.
Rozwój i renoma milanowskiego jedwabiu
W latach 30. XX wieku firma Witaczków przeżywała okres dynamicznego rozwoju. Zwiększający się popyt na jedwab oraz rosnąca popularność materiałów produkowanych w Milanówku sprzyjały rozbudowie zakładu oraz poszerzaniu asortymentu.
Produkowano tu różnorodne tkaniny, w tym taftę, krepę, a także jedwabie dekoracyjne i obiciowe. Jedwab milanowski stał się synonimem luksusu i wysokiej jakości, zdobywając uznanie zarówno w kraju, jak i za granicą. Milanówek stał się prawdziwym centrum mody i elegancji, a jego jedwabie były pożądane przez elitę społeczną.
Narodziny ręcznie malowanego jedwabiu
II wojna światowa była czasem wielkiej próby dla fabryki w Milanówku. Mimo trudności i okupacji, Henryk Witaczek nadal kierował firmą, starając się utrzymać produkcję, choć przestawioną głównie na potrzeby wojenne, takie jak produkcja spadochronów. Właśnie w tych trudnych czasach, a dokładnie w roku 1942 narodziła się tradycja ręcznego malowania na jedwabiu. Malarnię zorganizowano pod kierownictwem artystki – Zofii Korwinowej.
Ręczne malowanie na jedwabiu pozwalało na zatrudnienie większej liczby osób, dając im szansę na zarobek w ciężkich warunkach okupacji. Witaczkowie, zaangażowani w działalność społeczną, wspierali lokalną społeczność, oferując fikcyjne zatrudnienie, co chroniło wielu ludzi przed represjami. To także w tym okresie Milanówek stał się schronieniem dla uchodźców i miejscem wsparcia dla działalności podziemnej.
Witaczkowie pomagali warszawiakom wysiedlonym po Powstaniu w 1944r. Uratowali ewakuowany ze stolicy Dom Wychowawczy księdza Boduena. Ok. 500 osób – sierot i personelu – wspierali zapewniając im żywność, leki i ubrania.
Zakłady Jedwabiu Naturalnego „Milanówek”
W kwietniu 1945r. Centralna Doświadczalna Stacja Jedwabnicza w Milanówku przeszła pod tymczasowy zarząd komisaryczny, a twórca polskiego przemysłu jedwabniczego i właściciel fabryki stał się jedynie kierującym tą placówką. Rodzeństwo Witaczków ponownie podjęło prace doświadczalne i edukacyjne.
W Milanówku i w Otmuchowie na Dolnym Śląsku utworzyło 2 średnie szkoły jedwabnicze.
W 1947r. władza komunistyczna nakazała zmianę nazwy z Centralnej Doświadczalnej Stacji w Milanówku na Państwowe Centralne Zakłady Jedwabiu Naturalnego „Milanówek”. Nakazano również likwidację sklepów firmowych.
Pomimo przejęcia fabryki przez władze państwowe, tradycja jedwabnictwa w Milanówku była kontynuowana. Witaczkowie, pozbawieni swojego majątku w marcu 1948r., zostali zmuszeni do opuszczenia fabryki.
W 1951 r. władze stalinowskie skazały Henryka Witaczka na 10 lat więzienia. Zarzucano mu rzekomą kolaborację z okupantem. Po 2 latach, na mocy amnestii, został uwolniony. Zmarł w 1978 roku. Na jego grobie na warszawskich Powązkach widnieje jeszcze fragment napisu „CZYNIĆ DOBRZE”.
W okresie powojennym Zakłady Jedwabiu Naturalnego „Milanówek” dalej produkowały tkaniny, które zdobywały uznanie w Polsce i na świecie.
Tafty, atłasy, apaszki, krawaty i szale wytwarzane w Milanówku stały się symbolem luksusu w czasach PRL, kiedy dostęp do tego typu produktów był mocno ograniczony.
W latach 90. XX wieku całkowicie wstrzymano produkcję jedwabiu w Milanówku. W 1997r. majątek Witaczków został wykupiony przez spółkę Jedwab Polski.
Współczesny Milanówek – tradycja i nowoczesność
Choć lata 80. i 90. przyniosły trudności milanowskiemu jedwabnictwu, w szczególności z powodu przemian gospodarczych, tradycja ręcznego malowania na jedwabiu przetrwała. Dziś Milanówek wciąż kultywuje swoje jedwabnicze dziedzictwo, a takie firmy jak Silkadore dbają o to, by kunszt ręcznego malowania na jedwabiu był kontynuowany i rozwijany.
Apaszki, gawroszki, szale i poszetki Silkadore są dostępne w zakładce SKLEP
Dzięki zaangażowaniu lokalnych artystów oraz firm, Milanówek nadal jest miejscem, gdzie jedwabne tkaniny powstają z najwyższą starannością i pasją, łącząc tradycję z nowoczesnością.
Do dziś zachowały się w Milanówku nieliczne drzewa morwowe, tablice wytyczające jedwabny szlak umiejscowione w najważniejszych dla historii jedwabnictwa punktach miasta oraz mural upamiętniający prekursorów polskiego jedwabnictwa – Rodzeństwo Witaczków.
W setną rocznicę powstania Centralnej Doświadczalnej Stacji Jedwabniczej możemy z dumą spojrzeć na dziedzictwo jedwabnicze Milanówka, które mimo upływu czasu, wciąż zachwyca swoim pięknem i elegancją. Jesteśmy szczęśliwi i dumni, że możemy być jego częścią.
Artykuł powstał w oparciu o materiały przygotowane przez Stowarzyszenie Muzeum Jedwabnictwa Milanowskiego oraz Narodowe Archiwum Cyfrowe.